Tym razem sprawa jest osobista: Alexa i Asystent Google ścigają się, by lepiej Cię poznać
Zbliżają się święta, co oznacza, że nasi władcy asystentów głosowych co jedenastą godzinę robią ruch, aby udowodnić, że ich inteligentne głośniki powinny królować w te Święta Bożego Narodzenia.
Na przykład Amazon właśnie wprowadził kilka nowych funkcji muzycznych, które pozwolą Alexie wyświetlać bardziej spersonalizowane sugestie. Poproś Alexę, aby zagrała „muzykę do ćwiczeń", a ona zada kilka dodatkowych pytań – jaki gatunek, tempo itp. – wracając z czymś, co powinno być bliższe temu, czego szukasz. Lub po prostu powiedz: „Alexa, pomóż znajdź listę odtwarzania”, aby zacząć coś od zera.
Można to jeszcze poprawić, mówiąc Alexie, że lubisz lub nie lubisz aktualnego utworu lub artysty, i (miejmy nadzieję) unikniesz ich ponownego odtwarzania – podobnie jak działa Spotify i Apple Music – z zastrzeżeniem, że wszystko to ma miejsce tylko z Prime Music lub Amazon Music Unlimited.
Przeczytaj to: Alexa może znieść obciążenie psychiczne związane z prowadzeniem domu – jeśli na to pozwolimy
Ale to uniwersalna prawda, że kiedy Alexa lub Asystent Google otrzymują nową funkcję, druga też coś dostaje. Również w tym tygodniu Google ogłosił, że uruchamia kanał informacyjny oparty na sztucznej inteligencji dla swoich inteligentnych głośników. Więc zamiast po prostu dać Ci podmuch wielkich historii z wybranego sklepu, otrzymasz wyselekcjonowany wybór najlepszych artykułów opartych na „tematach, które Cię interesują”, mówi Google, które są oparte na Twoich zainteresowaniach i historiach, które „ śledziłem wcześniej.
Oprócz motywowania serwisów informacyjnych do dokładniejszego przemyślenia tworzenia treści głosowych, zapewni to użytkownikom większą kontrolę nad przychodzącym strumieniem. I podobnie jak w przypadku personalizacji muzyki Alexy, otworzy to bardziej dwukierunkową rozmowę, gdy będziesz opowiadać Google historie, które chcesz pominąć.
Wszystko to zaczyna rozwiązywać obecnie jedną z największych wad inteligentnych asystentów: po prostu nie znają nas zbyt dobrze. Jasne, zarówno Amazon, jak i Google przeszły już pewną drogę, aby tworzyć spersonalizowane doświadczenia – profile głosowe! – z odpowiedziami bardziej dostosowanymi do tego, kto z nimi rozmawia. Ale najczęściej ci asystenci ryzykują odgadnięcie, co chcemy usłyszeć lub zobaczyć – i często się mylą.
Google ma siłę intelektualną, a Alexa ma przewagę w inteligentnej łączności domowej, ale wyścig do personalizacji jest chyba najważniejszy ze wszystkich. Ale spersonalizowana sztuczna inteligencja potrzebuje danych osobowych, aby ją napędzać, i tutaj sprawy stają się trudne. W końcu Google już gromadzi informacje o nas, które można wykorzystać – i często to robi – do informowania swojej sztucznej inteligencji. Amazon z pewnością nie jest również bastionem prywatności użytkowników, ale generalnie dane, które gromadzi, są przeznaczone do użytku w murach królestwa e-commerce – i do zatrzymania Cię w nich.
Następnie jest Apple, które tak naprawdę nie buduje twojego profilu z twoimi danymi – trochę ze szkodą dla siebie. Apple znajduje inne sposoby na obejście problemu z personalizacją, najnowszym przykładem są skróty Siri, ale w wyścigu, aby poznać nas najlepiej, ma do pokonania znacznie bardziej strome wzgórze.
A to nie wszystko w tym tygodniu. W nieco pokrewnym wątku wiadomości Amazon ogłosił, że rozpocznie crowdsourcing odpowiedzi dla Alexy – sposób radzenia sobie ze wspomnianym wcześniej problemem siły mózgowej Google. Wydaje się znowu, że aby te technologie mogły dowiedzieć się więcej o nas, czasami potrzebują tylko ludzkiego dotyku.